piątek, 4 marca 2011

Piątkowe słuchanie.

Dziś w końcu piąteczek!
Zdążyłam "naoglądać" się blogów w szczególności skandynawskich. Przesyt tej czynności w moim przypadku nie jest możliwy. Nie wiem od czego to zależy, ale ilekroć przejrzę kilka takich blogów to mam ochotę na przemeblowanie, przestawienie, pochowanie, powyciąganie innych rzeczy, jakiś starych, odnalezionych, naznaczonych upływem czasu...Strych jest miejscem składowania takich rzeczy, ilekroć tam nie poszperam, ponurkuję, zawsze znajdę coś co mnie mobilizuje do zmian. Z różnym skutkiem. Dziś jest ten moment! Teraz pozostaje kwestia kolorystyczna: całe białe, białe z granatem, białe z zielonym...?



A... lampa którą znalazłam na strychu jest błękitna, lata 60. Polubiłam to wzornictwo.
 Kiedyś będąc małą dziewczynką, "uwięzioną" między meblościankami na wysoki połysk z płyty i między dwoma fotelami, ławą oraz "tapczanem"... brrryy... jak ja tych mebli  nie znosiłam!
 Na szczęście czasy się zmieniają, i my też. Babcine meble są ok!
Tak oto wygląda jeden z pokoi. Po wprowadzeniu się jest nadal sporo do ogarnięcia. Szafa została pomalowana na biało, komoda i stół. Niegdyś stacjonował w babcinej kuchni, ale ze względu na nierówne nogi zyskał status stolika kawowego, stolika do pracy. Historię tego stołu znają tylko nieliczni, a wiele przeszedł, przeżył. Nadal ma się dobrze!
Słuchając trójki ruszam do boju, jak zatwierdzę to może porobię zdjęcia i zaprezentuję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz