Teraz troszkę z innej beczki.
Przedstawię kolekcję kliku obrazów, nawiązujących do ręcznie dzierganych serwetek naszych babć, które dawno odeszły w zapomnienie i gnieżdżą się gdzieś po kątach.
Ja wyjęłam je z tych zakamarków, nadając im nowe znaczenie- parz i podziwiaj! Ile cierpliwości, czasu precyzji potrzeba do wykonania takich serwetek! Kto nie robił, ten nie wie.
Mnie udało się zrobić aż dwie sztuki w życiu. Ciągle nie mogę wyjść z podziwu do siebie, że udało mi się je skończyć, że starczyło mi tyle cierpliwości...Swoją drogą, to też bardzo dobrze wycisza, oczywiście jeśli wiesz co i jak i nie myli się wzór, a szydełko niemal samo nawleka nici i konstruuje oczka.
Teraz relacja z powstawania.
Krok po kroku obrazy dziergane.
Oczywiście powędrowały już w świat.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz